nie pisałam .. nie chciałam. nie umiałam. nie umiałam się zebrać w sobie, żeby wyklikać te 100 słów. albo i więcej. wiem,. zjebałam wczoraj. przepraszam. przepraszam, że żyje. Że muszę być taka wredna. taka jaka jestem. inna nie umiem być..
dzisiaj było śmiechowo. w pewnym sensie. nie miałam treningu. czyli miałam na 8.25. na gegrze był sprawdzian. na 2 rok już. jedyna jak nic. na bioli nic nie robiłam. na niemieckim pani sie zlitowała, zrobiła nam "wolną lekcje". było śmiesznie. szukałam z Nacią sera w pączku! i był tam gdzie ja ugryzłam hahah. na basenie nikt nie pływał i pan (nasz wychowawca) wziął nas na dwór. zaraz na początku zawołała mnie i Michała pani z polskiego na próbe. tak jakby wbiegałam po schodach i Michał mi powiedział " nie biegnij tak, bo sie przewrócisz" i chwycił mnie za kostke i bym sie wywaliła. na próbie nie ogarniuałam, Nicol sie ztego powodu śmiała. 30. 08. i 31. 08 od 10.00 mam zarezerwowane. próby. jezu. w każdym razie na angielskim popsuł mi się humor. i słuchałam starej playlisty. miłe to było. i na tym lekcje sie skończyły. nie poszłam na religie. i poszłam z Adą. reszta nie ważna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz