piątek, 27 maja 2011

...

więc się porobiło. nic się niby takiego nie stało, niby nic, a boli. prawda?
sam fakt, że nie chciałeś mnie w tamtym momencie słuchać i nie miałeś świadomości, co chciałam ci powiedzieć. żałuj. ja jakoś nie będę. chociaż jest mi smutno. jakby nie było.
chciałam nie płakać. olałam przyjaciółkę, a tylko przez to, że z tobą wcześniej gadała. z wami. ale to nie ważne w tej chwili. nie chciałam iść, bo siedziałam z resztą klasy na trawie. było to nie fair. ale czy nie było to oczywiste, że powiedziałaby mi to co wiem. to, że wiesz, że spierdoliłeś. po prostu. tak. ja o tym wiem. i wszyscy. okazało się, że nie mogę nic.
a sam fakt, że gdybyśmy porozmawiali po lekcjach i nic bym się nowego nie dowiedziała, nie byłyby taki oczywisty? owszem, byłby. dlatego z tobą nie rozmawiam. i nie będę. po prostu.

tak właściwie to nie mam już zagrożenia z matematyki. było to najszczęśliwszą porą dnia. tylko to. no i jeszcze nasz wf. piłka plażowa. to było dzikie, kiedy doszłyśmy do wniosku, że mamy wszędzie piasek. hahah. to było dzikie, jak się przewracałyśmy, biegałyśmy, kopałyśmy dołki, a pani nas olała. takie wspaniałe uczucie wolności. sprawdzian z historii. boże. to było też dzikie. jejku. dobrze, że były tablice "ściągawki" na ścianach. mam dzięki nim 3. boże. robiliśmy na chemii plakat o zanieczyszczeniu wód. mamy i tak 5 w kieszeni. ; )
nie wiem. to jest koniec mojego dotychczasowego życia.


z wczoraj.

1 komentarz:

NAFFY pisze...

bo faceci po prostu nie umieją się zachowywać jak dorośli. po prostu.