kupiłam 2 lakiery. są mniam. nie. nie jadłam ich, ale mają takie ładne kolory! jeden jest z Bell - numerek 01 czyli niewinny róż. wyszperałam nazwę na stronie. jest lekko cielisty, ale bardzo dobrze kryje. ładnie będzie wyglądał na paznokciach po opalaniu. wyjdaje mi się, że będzie pasował do mojej kremowej spódniczki (może jutro zrobię zdjęcia w końcu). drugi jest bardziej żywy. jest to lakier firmy "Pierre Arthes". szczerze nie znam tej firmy, ale bardzo ma bardzo ładne kolory. jest on turkusowo miętowy. nie umiem określić. wyszperałam, że jest to kolor miętowy. ale nie jestem tego pewna.dodam zdjęcia. sprawa się wyjaśni. jest śliczny.
jeśli chodzi o paznokcie to one moim zdaniem świadczą o człowieku. ale kij.
doszłam do wniosku, że mogę w te wakacje poszaleć. chcę kupić kilka paletek cieni do Bułgarii. właśnie! chyba nie mówiłam, że około 23 lipca wyjeżdżam. teraz nie mam czasu na latanie po dworze, muszę kupować rzeczy na wyjazd. najgorsze jest to, że pojedziemy tam 33h (!). zero makijażu, nawet tuszu do rzęs. tylko jakaś pomadka, bo nie będę miała takiej potrzeby, żeby się baaardzo malować. oczywiście tata będzie sie pluł, że biorę taaką kosmetyczkę. ehh..
teraz będę polować na TO! albo chociaż, jakiś tańszy odpowiednik. ; )
od 30.06 jest nowa gazetka w rossie (rossmannie). lakiery color mania z Lovely są po 3,99 (z 5,19). nie wiem czy opłaca się je kupować. może ktoś je miał? są warte polecenia? są też "moje zimnie błyszczyki" XD. moja kuzyna tak na nie mówi. mniam. trzeba też sobie taki kupić. obowiązkowo. przed wyjazdem dodam wpis z rzeczami, które biore ze sobą. w kosmetyczce. będzie wesoło.
będę bawić sie filofunami ! hahahah. to jest masakra. każdy chyba miał je w rękach. i ma je ma dnie szafy, albo chociaż mama ma je przy kluczach. tyle na dzisiaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz