wtorek, 16 sierpnia 2011

...

Dzisiejszy dzień jakoś przetrawiłam.
Ciekawe co z jutrem. szykuje się samotne popołudnie z komputerem i czekoladą. czyli miazga. Od 14.00/15.00 siedze sama. Ale to norma.
Jutro rano idę po resztę książek i ćwiczeń. Zahaczę przy okazji do Chińskiego. ^^
W czwartek w końcu spotkam się z Olą. Jezu! Ile ja jej chcę powiedzieć. Cóż. Muszę koniecznie spotkać się z.. Albo nie. Muszę poprosić ją o znaki życia. ; x

w każdym razie jestem padnięta i niech już te wakacje się kończą. kiedy one przyszły, w moim życiu zaistniał totalny bezwład. nie wiem. nie ogarniam. nie.

Brak komentarzy: