sobota, 13 sierpnia 2011

...

Jestem zła i szczęśliwa. Dziwne. Ale nie o to mi teraz chodzi.
Byłam na zakupach w M1.
Jak byłam na wsi, to mama była na zakupach i powiedziała mi, że widziała ładną koszule, taką jak chciałam. Pojechałam dzisiaj tam i ta koszula była straszna! Ledwo było widać tą kratkę. Byłam taka zła, że zapomniałam kupić nowe cienie do powiek na jutro i nowego lakieru do paznokci (czerwonego). Przeszliśmy cały sklep i weszliśmy do Emipika. Mój kuzyn ma dzisiaj urodziny, ale "imprezę" robi jutro. Mama jest jego chrzestną, tak więc musimy jechać. I mama się mnie zapytała co on lubi. A ja wypaliłam z Eminemem! Maras. I moja kochana mama kupiła mu płyte. (Recovery, zgadłam?) Chciałam kupić płytę Amy, bo miałam przy sobie na tyle kasy, aby pozwolić sobie na koszule i płyte. Ale oczywiście "do kasy i wychodzimy". Znalazłam "Frank", a chciałam "Back to Black". Kurde!
Na sam koniec kupiłam koszule ;) . Aż poczułam się szczęśliwa. Bo chodziłam po tym sklepie jakby mi się nie chciało (i owszem - nie chciało mi się).

Tak więc jutro ubieram nowe rurki, trampki, jakąś koszulkę. Chyba klasycznie maźnę się eyelinerem i błyszczyk. tak więc cześć.

Brak komentarzy: