Dzień zaczęłam od śniadania u Ady. Boże. To był maras. Przyszłam do niej w miarę ogarnięta, a wyszłam totalnie załamana. Cóż, tak to jest, gdy się ma powodzenie o 3-latka XD.
Później poszłyśmy się przejść i wgl. Później pizza.
O 9.30 BĘDZIE ROZPOCZĘCIE ROKU, JEŚLI KTOŚ NIE OGARNĄŁ STRONY SZKOŁY.
Obecnie konwersuję z Olą o próbach, które będą jutro i pojutrze. To będzie maras. AMEN .
21.25 Marta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz